Wiecie jak to jest mieć dość całego wszechświata? To teraz sobie wyobraźcie mieć tak przez całe wakacje. Dziwne? Może i tak, ale ja byłam ekspertem od dziwności. Bo kto normalny narzekałby na życie w bogatej rodzinie czarodziejów czystej krwi z wielkimi wpływam? Ale ja naprawdę nieznosiłam swojej rodziny. Mieszkanie w wielkim domu mając trzy starsze siostry, do których każdy cię porównuje nie było dla mnie. Jakby mi tego było mało wszystkie byłyśmy takie same, blondynki o zielonych oczach. I co z tego, że co chwilę słyszałam, że jestem ładna? Co mi z tego, że miałam tyle kasy, ile chciałam? Po co mi to wszystko skoro nic mnie nie cieszyło? Nie tego chciałam. Od dziecka próbowali mnie wychować na ułożoną dziewczynę, grzeczną, spokojną, mądrą i tak dalej. Ja chciałam żyć jak każdy inny! Moje siostry miały już czystokrwistych mężów, kolejne świetne, bogate rodzinki, jak na to patrzyłam chciało mi się rzygać. A co było najlepsze w tym wszystkim? To, że podobno pochodziliśmy od samego Gryffindora! Fajnie? No nie wiem. Nie lubiłam się tym chwalić, prawie nikt nie wiedział nic o mojej rodzinie, jedynie Syriusz bo mu się przypadek wygadałam. Poprawiłam się na swoim miejscu i rozejrzałam po przedziale. Alice znowu odleciała, Peter zasnął, James i Syriusz próbowali wpuścić mu pod koszulkę myszy transmutowane ze skarpetek. Spojrzałam z rozbawieniem na Remusa, który wywrócił oczami z miną "Co za dzieciaki...". Wzruszyłam ramionami i wyjrzałam przez okno. Nagle coś zarechotało i wskoczyło mi na głowę. Rogacz i Łapa natychmiast oderwali się od śpiącego Glizdogona i popatrzyli na mnie. Uniosłam oczy próbując zobaczyć co na mnie siedzi. Ręka Blacka śmignęła nade mną i złapała czekoladową żabę.
-Dzięki Stel.-powiedział Łapa pochłaniając żabę.
-Aha, jedynie żaby się mną interesują.-mruknęłam spoglądając za okno.
-Oj nie narzekaj, lepsza żaba niż Smarkeus.-roześmiał się Black.
Zaśmiałam się cicho. Nie lubiłam Severusa, wiecznie miał ze mną jakiś problem. Wymyślili sobie Śmierciożerców od siedmiu boleści i próbowali szpanować. Smark myślał, że tak się wybije albo ktoś go polubi. Zastanawiam się jakim cudem Evans z nim tyle wytrzymała, znałam ją, w końcu miałyśmy razem dormitorium, i zupełnie nie rozumiałam jakim cudem ktoś taki jak ona mógł lubić Snape'a.
-Może i racja.-uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Mhmm...-usłyszałam w odpowiedzi.
Oczywiście, bardzo przewidywalne, że Syriusz już zapychał się słodyczami. Wieczne dziecko...Drzwi od przedziału były otwarte, więc wszyscy zauważyliśmy kiedy korytarzem przeszła ruda Gryfonka. James natychmiast poderwał się z miejsca i pobiegł za Lily. Zakochany Rogacz po raz szósty! Kolejny rok jak z serialu. Oj już będzie się działo...Popatrzyłam wymownie na Syriusza, który wywrócił oczami.
-Zakochaniec.-mruknął.
Peter właśnie spadł ze swojego miejsca, ale się nie obudził. Zaśmiałam się a moim śladem poszli wszyscy obecni w przedziale.
-Budzimy go?-zapytałam.
-Niedługo będziemy w Hogsmead.-dodał Remus.
Łapa uśmiechnął i kilka razy dźgnął Glizdogona różdżką.
-Mi się wydaje, że on zapadł w jakąś hibernację...Alice, możesz mu dać kopa?-zapytał Black.
-Czemu ja? To ty chcesz go obudzić.-odpowiedziała czarnowłosa.
-Echhh...zero wsparcia.-westchnął łapiąc jedną ze skarpetek, której jeszcze nie zniknął ogon i znowu transmutował ją w gryzonia.
Wpuścił mysz w nogawkę spodni Petera, który prawie natychmiast się zbudził i zaczął skakać po przedziale jak opętany. Tak, szykuje się kolejny świetny rok szkolny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No tak, krótko i nie jest najlepiej napisane, mam nadzieję, że później będzie lepiej. Dziękuję za uwagę! :D
Ogłoszenia
Rozdziały pojawiają się nieregularnie!
niedziela, 29 września 2013
Rozdział 2
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Więc ruska menda przybyła z herbatą i chrupkami, oraz ma zamiar skomentować z sensem.
OdpowiedzUsuń...
Ha ha xD
Jak już patrzę to trza zmienić strefę... < ogarnięcie lajk Judith, lol >
Ten komentarz to dla mnie taka przerwa od... hm... inwokacji... umieram x____x
Kontynuując tą jakże długą wypowiedź... Ciekawe czemu Łapa chciał by Petera kopnęła Alice... to przecież bardzo boli, jak kopną cię z glana < tak, doświadczyłem tego... cholernie boli... fajnie, że potem oddałam tej osobie Konserwą i też ją bolało xDD >
Jaki jest skrót od Lily x James? O.e
Ta parka jest świetna ^_^
I nie wiem, jak to zrobiłaś, ale natchnęłaś mnie do James x Syriusz... teraz znowu będę pisać a nie się uczyć, lol xD
Rozdział przykrótki, ale fajny *~* < jara się >
Ten nieogarnięty komentarz kończy się... teraz xD
Pozdrowienia od ruskiej mendy <3
Judith-chan
*doświadczyłam, głupie T9
UsuńJa cę więcej!
OdpowiedzUsuńWięęęęęęęęęęęęcej!
No kurka, za mało, za krótko!
Jak tak można Cup traktować? Jak można nie ciągnąć rozdziału dłużej? Wiesz Ty co, Desiu? ;<
Nie wiem co napisać, stwierdzam focha, bo krótko, ale chyba wybaczę, bo sporo Syriusza...
Brak weny na komentarz, może potem coś sensowniejszego machnę - tymczasem trwam w przekonaniu o tym, że jest za krótko. Amen.
Twoja Cuppy ;*